"Tymczasem dostojny margrabia Hodo, zebrawszy wojsko, napadł z nim na Mieszka, który był wierny cesarzowi i płacił trybut aż po rzekę Wartę. Na pomoc margrabiemu pośpieszył wraz ze swoimi tylko mój ojciec, graf Zygfryd, podówczas młodzieniec i jeszcze nie żonaty. Kiedy w dzień św. Jana Chrzciciela starli się z Mieszkiem, odnieśli zrazu zwycięstwo, lecz potem w miejscowości zwanej Cidini brat jego Czcibor zadał im klęskę, kładąc trupem wszystkich najlepszych rycerzy z wyjątkiem wspomnianych grafów. Cesarz poruszony do żywego wieścią o tej klęsce, wysłał gońców, nakazując Hodonowi i Mieszkowi, aby pod rygorem utraty jego łaski zachowali spokój do czasu, gdy przybędzie na miejsce i osobiście zbada sprawę"
Thietmar
Niewielka ilość historycznych wzmianek przez długi czas nie pozwalała na do końca pewne rozstrzygnięcie, gdzie się rozegrała i jaki miała przebieg bitwa cedyńska. W XVIII w. ks. Adam Naruszewicz w swojej "Historyi narodu polskiego", w wymienionej przez Thietmara Cidini widział późniejszy Szczecin. Z kolei lokalni historycy niemieccy sytuowali ją nawet pod miejscowością Zehdenick, ok. 100 km na zachód od Cedyni.
Współcześni mediewiści i historycy wojskowości przedstawiali też różne koncepcje jej przebiegu (m.in. Władysław Filipowiak, Benon Miśkiewicz). Co do jednego byli zgodni: bitwa cedyńska z 24 czerwca 972 roku rozegrała się w dwóch fazach, potwierdza to wprost w swojej kronice biskup Thietmar.
Na podstawie badań topografii, uzbrojenia i taktyki wojskowej wczesnego średniowiecza oraz najnowszej analizy źródeł historycznych stwierdzono, że było to poważne militarne starcie, w którym po obydwu stronach uczestniczyło nawet do kilku tysięcy żołnierzy. Można też już dziś stwierdzić z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością, że bitwa rozegrała się właśnie pod Cedynią. Mogła mieć następujący przebieg:
Pierwsza faza bitwy to pozorowana obrona brodu na starorzeczu Odry w rejonie Osinowa Dolnego. Okolice brodu po obu stronach rzeki, a następnie obszar rozciągający się ku cedyńskiemu grodzisku, były wąskim pasem wolnej od lasu i mokradeł przestrzeni, po której biegł trakt. Rankiem 24 czerwca oddziały wojów pod dowództwem Mieszka zagrodziły przeprawę wojsk Hodona. Polanie broniąc przeprawy ponieśli duże straty, wobec przewagi przeciw-nika nie byli w stanie jej utrzymać. Zresztą nie takie było ich zadanie. Mieli jak najdotkliwiej dać się Sasom we znaki i wycofawszy się spod brodu w okolice grodu w Cedyni wciągnąć ich na przygotowany teren walki. Bitwa na przeprawie musiała mieć jednak skalę i cechy rzeczywis-tego, regularnego starcia, skoro wywarła na wojach saskich wrażenie zwycięskiej. Upojeni łatwym sukcesem rozpoczęli pochód w głąb terenu. Ich wojska wraz z taborem przygotowanym na dłuższą wyprawę i oblężenie grodu rozciągnęły się w długą kolumnę na wąskim trakcie, wtłoczonym pomiędzy mokradła i porośnięte puszczą pagóry Karpat Cedyńskich.
Tymczasem główna część wojsk Polan, jazda i piechota pod wodzą Czcibora, brata Mieszka, rozlokowana była na zalesionych wzgórzach wzdłuż traktu. Wojowie Czcibora nie brali dotąd udziału w bitwie, mieli dokładne wiadomości o starciu na przeprawie i stratach w szeregach Mieszka. Byli wypoczęci, głodni odwetu. Ukryci w jarze ocienionym gęstą puszczą mogli dokładnie przyjrzeć się maszerującym na odległość strzału z łuku przeciwnikom, oszacować ich liczebność, rozpoznać szyk, ocenić wartość bojową.
Kiedy czoło kolumny Hodona dotarło do Cedyni, częściowo wdarło się do podgrodzia ponownie nawiązując kontakt bojowy z jazdą Mieszka, oddziały Czcibora zamknęły Sasom drogę odwrotu i natarły z boku. Sasi znaleźli się w kleszczach: od czoła mieli jazdę Mieszka, wspomaganą przez spieszoną załogę cedyńskiego grodu, z prawej flanki i z tyłu - piechotę wraz z jazdą Czcibora, z lewej rozlewiska uniemożliwiające wycofanie i przegrupowanie. Rozciągnięte w płytkim szyku wojsko Hodona wzięli najpierw na cel łucznicy i procarze Czcibora, potem natarła z furią jego jazda i piechota. Po rozerwaniu saskich szeregów bitwa zamieniła się w szereg gwałtownych starć i zakończyła rzezią, z której oszczędzono zaledwie kilku grafów, by mogli przekazać wieść o klęsce. Jej skala "poruszyła do żywego cesarza", jak w swojej kronice relacjonuje Thietmar.
Zwycięska bitwa z niepokonanym dotąd wojskiem saskim umocniła panowanie Mieszka na Pomorzu. Do XIII w. obszary te należały do Polski, jemu samemu zaś bitwa przyniosła sławę przebiegłego i mądrego stratega.
"Dux eorum Misico artem vicit" (książę Mieszko sztuką zwyciężył)
Bruno z Querfurtu